Lech Poznań w czwartym meczu europejskich pucharów przegrywa ze Standardem Liege. Bramkę na wagę zwycięstwa w ostatniej minucie zdobył Laifis.

W czwartej kolejce Ligi Europy naprzeciw Lecha po raz kolejny stawał Standard Liege. Pierwsze spotkanie padło łupem Lechitów, którzy tym samym zainkasowali pierwsze punkty w tej edycji europejskich pucharów.
Wczorajsze spotkanie również było niezwykle istotne dla podopiecznych Dariusza Żurawia, ponieważ komplet punktów wciąż mógł dawać szasnę na wyjście z grupy polskiemu rodzynkowi. Jednak gra Lecha pozostawała wiele do życzenia. Standard od początku narzucił swoje warunki gry, przez co podopieczni Dariusza Żurawia mieli ogromny problem zarówno z konstruowaniem akcji, jak i obroną. Słabo prezentowała się defensywa przyjezdnych, przez którą Standard bezproblemowo się przeciskał. Przed utratą bramek w pierwszej części spotkania Lechitów ratował fantastycznie spisujący się Bednarek, który wybronił kilka groźnych strzałów gospodarzy, którzy rozpędzeni nacierali na broniącego się całym zespołem Kolejorza. Gościom od początku meczu brakowała zdecydowania w ataku, do którego przyzwyczaili kibiców we wcześniejszych meczach europejskich pucharów. Końcówka pierwszej połowy przyniosła niespodziewany obrót spraw. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką został ukarany Oulare, przez co na drugą połowę przyjezdni wychodzili z przewagą, która mogła poskutkować lepszą grą.
Osłabienie Standardu niewątpliwie pomogło Poznaniakom. Grający w jedenastu Lech zdecydowanie częściej meldował się przy piłce w drugiej części spotkania. Dłuższe posiadanie piłki skutkowało również częstszym wizytom w polu karnym rywali, a to zaprocentowało w 61 minucie. Po błędzie w defensywie Standardu i koronkowej akcji Lechitów piłkę dostał Ishak, który pewnie pokonał bramkarza gospodarzy. Z prowadzenie przyjezdni nie cieszyli się długo, ponieważ już dwie minuty później po utracie piłki przez Tibę gospodarze wyrównali wynik meczu. W drugich 45 minutach wyrównał się nie tylko wynik spotkania, ale również liczba piłkarzy na boisku. Drugą żółtą kartkę otrzymał obrońca Lecha – Crnomarkovic. Choć wydawać by się mogło, że Lech będzie podłamany wydarzeniami boiskowymi, ten pokazał, że wcale tak być nie musi. Piłkarze walczyli o każdy centymetr boiska i wciąż starali się utrzymywać przy piłce napierając na pole karne Belgów. Martwić jedynie mogła defensywa Lecha, która tak samo jak w pierwszej połowie miała duże problemy z zatrzymaniem piłkarzy Standardu, gdy ci już dochodzili do głosu, jednak na posterunku cały czas stał najlepiej spisujący się zawodnik Kolejorza – Bednarek. W końcowych fragmentach spotkania piłkarzom Lecha brakowało tempa, przez co Belgowie znów przejęli inicjatywę. Walka do końca popłaciła w 93 minucie Laifis głową dał zwycięstwo gospodarzom.
– – –
Standard Liege – Lech Poznań 2:1 (0:0)
Bramki:
0:1 – Ishak (61’)
1:1 – Tapsoba (63’)
2:1 – Laifis (90+3’)
Stadion: Stade Maurice Dyfranse (Liege)
Sędzia: P. Ardeleanu
Standard: Bodart – Gavory (77’ Jans), Laifis, Dussenne, Fai – Raskin (77’ Bastien), Cimirot, Balikwisha (76’ Avenatti), Bokadi (46’ Tapsoba) – Okulare, Letienne (46’ Boljevic).
Lech: Bednarek – Puchacz, Rogne, Crnomarkovic, Butko – Sykora (64’ Kravets), Moder, tiba, Skóraś (64’ Czerwiński), Ramirez – Ishak (83’ Katcharava).