Jak już wspomniałam w poprzednich artykułach z serii „Artystyczne krok po kroku” uwielbiam jesień i jej kolory. Dlatego nie mogło u mnie zabraknąć jesiennego potpourri, czyli dekoracji ułożonej z różnych małych, suszonych elementów. U mnie w wersji ze świecą. Bardzo łatwa w wykonaniu, a równocześnie ciekawa ozdoba, która cieszy oko.

Potrzebne materiały: szklany / ozdobny talerz lub miska z możliwie płaskim dnem, doniczka lub prosty wazonik, taśma washi, prosta świeca w kształcie walca, wstążka w dwóch kolorach, kamyki, dekoracje do ułożenia w misce: szyszki, kora, owoce jarzębiny (lub inne podobne), suszone kwiaty, liściasta herbata i inne (dowolne).
Krok pierwszy: Doniczkę lub wazonik obklejamy dookoła taśmą washi. Ja wybrałam taką w korespondującym kolorze, która daje jednak ładny efekt na błyszczącej powierzchni mojej złotej doniczki.

Krok drugi: Doniczkę ustawiamy w talerzu lub misce. Moje naczynie ma lekko wypukłe dno, więc dla stabilności podkleiłam doniczkę kawałkiem taśmy dwustronnej.

Krok trzeci: Do doniczki wkładamy kamyki. Na nich ustawimy świecę, więc ich ilość zależy od tego, ile świecy ma wystawać z naczynia.

Krok czwarty: Świecę obwiązujemy najpierw jedną, a następnie drugą wstążką. Na obu zawiązujemy kokardę. Ja w tym celu wykorzystałam czarną raffię oraz czerwoną tasiemkę ze złotym akcentem, która ładnie koresponduje z kolorem doniczki.

Krok piąty: Wstawiamy świecę do doniczki i obkładamy ją kamykami, tak by stabilnie stała. Można w tym celu użyć także np. różnego rodzaju ozdobnych piasków, żwirków i kryształków.

Krok szósty: Rozpoczynamy układanie dekoracji w naczyniu. Na pierwszy ogień idą te większe, czyli w moim przypadku kora.

Krok siódmy: Do kompozycji dodałam kilka szyszek. Jeśli macie ochotę, można je pomalować farbą w spreju, na przykład na złoty kolor.

Krok ósmy: Teraz dołożyłam jeszcze kilka kamyków, które rozjaśnią kompozycję. Zawsze warto dbać o równowagę w takich dekoracjach, aby wszystko wyglądało spójnie.

Krok dziewiąty: Dodajemy suszone kwiaty. U mnie to piękne kwiaty hortensji, która powoli zaczyna przekwitać w moim ogrodzie. Jeśli nie chcecie używać suszonych kwiatów, ładnie wyglądać będą też sztuczne (warto tylko zadbać o ich jakość).

Krok dziesiąty: Czas na akcent kolorystyczny. W moim przypadku są to owoce ognika, ale właściwie tak samo spiszą się owoce ostrokrzewu, głogu czy jarzębiny.

Krok jedenasty: W kompozycji pozostało trochę wolnych miejsc. Można je na przykład wypełnić większą ilością suszonych kwiatów, jednak ja proponuję, by w te miejsca delikatnie wsypać trochę liściastej herbaty. Dodatkowo, jeśli taka herbata jest aromatyzowana, sprawimy sobie miły akcent zapachowy do domu.

I gotowe. Taką dekorację możemy ustawić na stole, komodzie czy na stoliku kawowym. A w coraz dłuższe wieczory zapalić sobie świecę i wprawić się w miły nastrój.